Scotland Yard ustalił, że Dolores O'Riordan nie zmarła w podejrzanych okolicznościach. Ciało 46-letniej wokalistki grupy The Cranberries znaleziono w poniedziałek w hotelu Park Lane w Londynie.
Rzecznik policji oświadczył, że po przygotowaniu raportu sprawa zostanie przekazana koronerowi. To on ustali dokładne przyczyny zgonu.
"Funkcjonariusze policji zostali wezwani o godzinie 9:05 rano, w poniedziałek, 15 stycznia, do hotelu w Park Lane. 46-letnia kobieta została uznana za zmarłą na miejscu zdarzenia" - oświadczył rzecznik Scotland Yardu.
O śmierci wokalistki poinformował w poniedziałek jej rzecznik prasowy. Wokalistka przebywała w Londynie na sesji nagraniowej. "Dolores O'Riordan zmarła nagle w Londynie. Wokalistka wraz z zespołem The Cranberries była na krótkiej sesji nagraniowej" - czytamy w oświadczeniu.
"Członkowie rodziny są zdruzgotani tą wiadomością i proszą o uszanowanie ich prywatności w tym trudnym czasie" - czytamy.
Pod koniec maja ub.r. zespół odwołał także swoją europejską trasę w związku z problemami zdrowotnymi O'Riordan. W tym samym miesiącu Dolores oświadczyła, że zdiagnozowano u niej zaburzenie afektywne dwubiegunowe. W przeszłości przeszła anoreksję, a jako dziecko była molestowana seksualnie.
W lipcu The Cranberries zrezygnował z kolejnych koncertów w ramach trasy po Ameryce Północnej. Zespół zdążył dać zaledwie kilkanaście koncertów, w tym we Wrocławiu w ramach festiwalu 3-Majówka.
Dolores O’Riordan osierociała dwie córki i syna. Prezydent Irlandii Michael Higgins nazwał śmierć wokalistki "wielką stratą".